Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 sierpnia 2011

Jerzy Klechta: Reprywatyzacja po polsku



Problem poznałem zajmując się sprawami krewnych. Obowiązuje zasada: zmęczyć delikwenta. Delikwent to przeważnie osoba starsza, a nawet bardziej niż starsza. Urzędy III RP postępowały dotąd w sprawie roszczeń odszkodowawczych i reprywatyzacyjnych tak, aby nie naruszając prawa, omijać szeroki łukiem moment decyzyjny. Petenta nie wyrzucano za drzwi, nawet się do niego uśmiechano, krótko mówiąc - brano na przeczekanie. Zakładano – śmiem twierdzić - że problem rozwiąże się sam, biologicznie. Doświadczenie zdobyłem w walce o odzyskanie rekompensaty za utracone mienie zabużańskie. Gdy już byłem w przededniu otrzymania ostatecznej, pomyślnej zresztą decyzji, moja bliska krewna – gdyż to ona była spadkobierczynią - zmarła. Miała 90 lat. Walka trwała lat 15. W sprawach zabużańskich przeszło 90 proc. petentów to ludzie bardzo starzy.
W tych dniach Ministerstwo Skarbu podjęło decyzję o wstrzymaniu prac nad ustawą reprywatyzacyjną. Zasłanianie się kryzysem jest tyle głupie, co krótkowzroczne..
Żądania reprywatyzacyjne nie znajdują społecznego aplauzu, to fakt. Polak nie jest wcale Polakowi bratem, zwłaszcza temu, który może stać się bardziej zasobny. O tym politycy i wysokie urzędy wiedzą. Wiedzą więc, że jeśli reprywatyzację potraktują po macoszemu, nie stracą głosów podczas wyborów. A może nawet zyskają.
Zawieszenie prac nad ustawą reprywatyzacyjną dotyczy wszystkich. Także roszczeń majątkowych Żydów – ofiar Holocaustu i ich spadkobierców. A zatem – rozumując logicznie – zaakceptowane zostało to, czego sprawcami byli okupanci niemieccy. Jednocześnie zaakceptowane zostały decyzje stalinowskiego reżimu Bolesława Bieruta, gdy to polskim właścicielom z dnia na dzień zabrano ich własność.
Najjaśniejsza Rzeczpospolita wybrała złą drogę. Zablokowanie prac nad ustawą reprywatyzacyjną jest złamaniem podstawowego prawa w demokracji, prawa do własności.
Jest chowaniem głowy w piasek. Prędzej czy później decyzja ta obróci się przeciwko Polsce. Po pierwsze, jest to decyzja – aczkolwiek podjęta w mocy „prawa” - bezprawna . Po drugie jest to decyzja nieetyczna. Zasłanianie się kryzysem – gdy rząd mówi o samych swoich sukcesach - jest hipokryzją.

Jerzy Klechta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz